BeneInO – Majdan Łętowski 29-31.01.2016

Na gościnne występy wypuszczamy się coraz częściej i coraz dalej. Tym razem delegacja w składzie: Renata Ł., Tomek Ł. i Darek M., czyli kwiat zarządu :-), wybrała się na BeneInO na południe Polski.
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy po drodze nie zaliczyli jakiegoś TRInO – jedno w Radomiu, drugie w osadzie Morgi.  Drugie, zahaczające już o teren zawodów, pozwoliło nam podpatrzeć rozstawienie niektórych punktów kontrolnych. Co prawda nie wiedzieliśmy, czy to punkty z naszej trasy, ale i tak ucieszyliśmy się na ich widok.

Pierwsza noc była trudna do przetrwania. Rozemocjonowana młodzież, bardzo licznie zgromadzona na sali gimnastycznej, musiała jakoś rozładować swój entuzjazm. Nasza grupka „starców” patrząca na wszystko z antresoli, była bez szans. Apel Darka, wystosowany gruuubo po północy, w końcu odniósł skutek i mogliśmy się chwilkę zdrzemnąć.

Rano, podczas oficjalnego otwarcia zawodów, Tomek odebrał puchar za trzecie miejsce w ubiegłorocznym Pucharze Podkarpacia, a potem wywieziono nas do lasu, żebyśmy mogli walczyć o puchar tegoroczny. Tomek, jeszcze wciąż zaliczający się do inwalidów po operacji kolana, poszedł sam, ja i Darek razem. Niby nie konkurowaliśmy ze sobą wzajemnie, ale od razu po etapach było pytanie:
– Jak ci (wam) poszło?
Trasy były dość łatwe, adekwatne do PPM, więc pierwszy etap poszedł nam rewelacyjnie –  bez punktów karnych i nawet Tomek ze swoją nogą spokojnie zmieścił się w czasie.  Obie nasze drużyny (i kilka innych) zajęły pierwsze miejsce.

Na drugim etapie ja i Darek daliśmy się trochę podpuścić. Chwila dekoncentracji i musieliśmy zrobić przebitkę. Już w chwili wpisywania kodu w kartę zauważyliśmy pomyłkę, ale było za późno. Jeden drobny błąd i spadliśmy na piąte miejsce 🙁 Tomek był bardziej czujny i wygrał kolejny etap.
W ramach atrakcji organizatorzy zapewnili nam śnieg, lód, wodę i błoto.  Oraz ognisko między etapami.
Podczas oczekiwania na autobus mający nas odwieźć do bazy, otrzymaliśmy sms-a od Basi Sz. z sugestią zrobienia paru zdjęć z trasy TRInO w Morgach. Szybko odpisaliśmy:
– Prezes każe, zarząd idzie!
Po czym, mimo zmęczenia, ruszyliśmy obfotografować malowniczy pałacyk myśliwski w Morgach.

Na start etapu nocnego miało doprowadzić nas TRInO po Majdanie Łętowskim, czyli wioski, w której mieściła się baza zawodów. To dlatego poprzedniego dnia organizatorzy tak bardzo odradzali nam zaliczenie tej trasy 🙂 Po przejściu tych dwu i pół kilometrów już byliśmy zmęczeni, więc liczyliśmy na krótki etap. Krótki ,niestety, dla mnie i Darka nie okazał się łatwy. Po problemach ze znalezieniem lopki, po przedzieraniu się przez bagno, po próbach dojrzenia czegoś na ciemnej, małej i drukowanej na plujce ortofotomapie, cztery stowarzysze zepchnęły nas na  szóste miejsce. Tomek znowu był lepszy i uplasował się na drugim miejscu.

Po kolejnej trudnej nocy (eh, ta młodość), podczas zakończenia imprezy , Tomek został uhonorowany Pucharem Burmistrza Gminy Nowa Sarzyna za zajęcie pierwszego miejsca, a my cieszyliśmy się z naszego piątego. Ostatecznie dwa zespoły naszego Klubu w pierwszej piątce ogólnopolskich zawodów to nie byle co! 🙂

Galeria z wyjazdu

Galeria z wyjazdu

 Więcej pikantnych szczegółów wkrótce na blogu “Zorientowana”