Merdające Ogonki (Dolinka Służewiecka, 30.08.2025) 🗓

Na początek przytaczamy bajeczkę:

Nie tak dawno temu, i niezbyt daleko, mieszkał sobie mały ogonek. Leżał samotnie
w szafie na strychu starego domu i nikt nie wiedział, skąd się tam wziął. Jedno było pewne: ogonek był bardzo, bardzo samotny.

   Każdego dnia patrzył przez szczelinę w drzwiach i wzdychał.
   — Gdybym tylko miał kogoś, kogo mógłbym merdać… — szeptał do siebie.
Aż pewnego ranka, kiedy słońce wpadło przez okno ktoś wszedł na strych!
Ogonek wstrzymał oddech. Z cienia wysunął się inny ogonek — czarny, lekko zakręcony, z miękkim futerkiem.

   — Hej! Ty też jesteś… sam? — zapytał nowo przybyły ogonek.
   — Tak. Od bardzo dawna. — odpowiedział cicho nasz bohater.
   — To już nie jesteś sam. — powiedział tamten i szturchnął go lekko. — Możemy być ogonkami razem!
   Oba ogonki zaczęły merdać z radości. Śmiały się, turlały i opowiadały przeróżne historie. A potem… postanowiły wyruszyć w świat.
   Wyszły z szafy, zeszły po schodach i przez uchylone drzwi wybiegły na podwórko. Wędrowały przez miasta, bezdroża i lasy. Nie potrzebowały nikogo, by być szczęśliwe. Miały siebie.
   Na swojej drodze pocieszały smutne szczeniaczki, merdały na powitanie ludzi, którzy potrzebowali uśmiechu, i przypominały każdemu, że nawet coś tak małego jak ogonek może nieść radość, nadzieję i odrobinę miłości.
   A wieczorami siadały przytulone pod drzewem i było im po prostu dobrze.

Serdecznie zapraszamy na spotkanie z Merdającymi Ogonkami 🙂
Więcej informacji w regulaminie, a zapisy otwarte tutaj.

13 Grillowanie Kosmatych InOków 2025 🗓 🗺

W pewnym zakątku, co ma zowsze się zowie, gdzie drogi wiedzą więcej niż ludzie, odbyło się kolejne Grillowanie Kosmatego InOka. Szlachetni, znakomicie zorientowani w czytaniu mapy i obsługi kompasu, tudzież bosej-oli, Uczestnicy, ruszyli śladem ponad trzynastu bajek, legend i inszych zakrętasów czasoprzestrzeni, tudzież zawijasów zmyślnych umysłów budowniczych (poza ww. InOkiem).
Już na początku okazało się, że „Najciemniej jest zawsze pod latarnią”, gdzie cień sam siebie gubił, a latarnie wabiły swym lustrzanym blaskiem, szczególnie w jasny, słoneczny dzień.
Potem nadszedł etap „Ballady o Żaglu, co z łodzi uciekał” przeplatany żenującą balladą o żeglujących żagwiach żaglowca, czyli dramatyczne przygody samotnego żagla, który zdryfował był się na Koszelówkę, wśród tłumów wczasowiczów, hałaśliwego kąsania watah zapłotnych i… białej kredki.
Kiedy już gorzej być nie mogło, iście tanecznym krokiem, rodem z baletu, wkroczyli do artystycznej potrójnej części trasy w rytm ballad kosmatego InOka „o zausznikach kapciowych w balecie” i „o maciupcich kamaszkach”, gdzie uszy wyglądały jak pantofle, a punkty składały się z szelestu poczucia zagubienia. Następnie otwarto „Flaszkę na rodzie węgorza”, w której żwawo rzewny pan węgorz prowadził śmiałków płynąc sinusoidalnym ruchem, gdzie łatwo można było złapać doła (oczywiście na grilla). Aż tutaj w samym środku topograficznego niepokoju pojawił się „Jeden taki Rozhożec”, który opowiedział „O tym, co jednemu rogi urwało”.
Dalsza niepewność narastała na trasie „Węgorz or Nie_węgłosz?”, a może ryba „Piła …”, gdzie jezioro kwestionowało swoją wodność, a węgorze piły i debatowały o swej tożsamości, a potem pogłębiona została przez „Strażnika Złamanej Szkatuły”, który nie pilnował niczego, a już z pewnością nie szkatuł.
Gdy nastawała ciemność, choć oko wykol, czaiło się „I Prawo Keplera”, a następne okazywało się, że „Prawa Keplera są wiotkie”, w którym siły grawitacji poszły na urlop, a trasa ułożyła się zgodnie z zasadami chaosu przebiegając przez prywatne laboratorium pewnej… „Fiony”, która nie miała pod ręką swego „Shreka”, a może to była „Strzyga nocna”, czyli etap, gdzie horyzonty drżały, latarki krzyczały, a strzyga opowiadała historię o tym, jak raz zgubiła trasę i odnalazła się nagle na mecie.
Komu mało tego było, mógł na rowerze poszukać „Pana Cernika z Jeziora”, ale „Nim zagrasz fa pląs kata” pokręcić „Zakrętasy Czarownej Kocicy lub kociej czerwonicy
I na deser po towarzyszu powyższej czekały atrakcyjne wodne „Kocie psoty”, a kto wypadł na fali mógł sprawdzić, że „Mokro zawsze pod wodą”.
I tak zakończyło się InOków Grillowanie,
a teraz na wyników trwa czekanie.
Wedle ludowej tradycji,
i mocno zgrillowanej intuicji
nim spadną z drzew liście
wyniki będą oczywiście 😀

31.07. Zwieńczenie opowieści, ballad i bajek, czyli protokół.

30.07. Wyniki końcowe tras TO.

29.07. Wyniki końcowe tras TZ.

27.07. Wyniki etapu 8: TO i TZ oraz mapy wzorcowe tego etapu: TO i TZ.

24.07. Mapy wzorcowe etapów (łączone TO i TZ): E1, E6, E9 i E10 i tras TO: E2, E3, E4, E5 i E7 oraz TZ: E2, E3, E4, E5 i E7.

23.07. Tego samego dnia później… „przybieżeli”, jak mamut na bicyklu, wyniki tras rowerowych TR. Tylko prawa Keplera okazują się jednak dość wiotkie 😀

23.07. Cóż to się dzieje?? Jesień nadeszła? Nie, to lato i oto najpierw (auto) korekta TO E4 i E5 oraz świeży, jeszcze niemal pachnący świeżą farbą, prosto z piekarni, zestaw: TO – E6, E7 i nocnej Fiony E9 w objęciach strzygi E10 oraz odpowiedni (dać też zaawansowanym) TZ: E6, E7 z nocnym Shrekiem: E9 z takąż strzygą: E10. „Wzorcówki” w kolejnej odsłonie może dojadą… na dwóch kółkach.

22.07. Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew (jak refren), a tutaj przyleciały wyniki z połowy tras pieszych: TO – E1, E2, E3, E4 i E5, TZ – E1, E2, E3, E4 i E5 oraz całej wodnej: TKajak.

13.07. Mapy etapów tras TO: E1, E2, E3, E4, E5, E6, E7, E8, E9 i E10; TZ: E1, E2, E3, E4, E5, E6, E7, E8, E9 i E10, rowerowej TR: E11, E12 i E13 oraz TKajakowej: E14 i E15.

3.07. Komunikat techniczny. W szczególności prosimy o zabranie ręczników (brak w pokojach). Parking po drugiej stronie drogi od OW. Rozliczanie pobytu przez organizatora – wskazana gotówkowa forma.

29.06. Dostępne materiały dodatkowe: notka prasowa.

22.06. Publikacja regulaminu i formularza zapisów. Wydarzenie FB.

11.06. Grillowanie Kosmatych InOków planowane jest w okolicach Gąbina (woj. mazowieckie), termin: 4-6 lipca 2025 r., liczba etapów i tras – wedle najlepszych praktyk. Regulamin już opracowany, szczegóły podane.

„Do lasu, ludu InOwy
PTTK-owski sztandar do góry wznieś!
Śmiało do lasu, wytęż swój umysł,
Bo na cię czeka wycinanek treść. (raczej jej brak)

Mapy w dłoń!
Kompas też!
Miotnie was
długość tras.”
(na podstawie… „Na barykady”)