W pewnym zakątku, co ma zowsze się zowie, gdzie drogi wiedzą więcej niż ludzie, odbyło się kolejne Grillowanie Kosmatego InOka. Szlachetni, znakomicie zorientowani w czytaniu mapy i obsługi kompasu, tudzież bosej-oli, Uczestnicy, ruszyli śladem ponad trzynastu bajek, legend i inszych zakrętasów czasoprzestrzeni, tudzież zawijasów zmyślnych umysłów budowniczych (poza ww. InOkiem).
Już na początku okazało się, że „Najciemniej jest zawsze pod latarnią”, gdzie cień sam siebie gubił, a latarnie wabiły swym blaskiem, szczególnie w jasny, słoneczny dzień.
Potem nadszedł etap „Ballady o Żaglu, co z łodzi uciekał” przeplatany żenującą balladą o żeglujących żagwiach żaglowca, czyli dramatyczne przygody samotnego żagla, który zdryfował był się na Koszelówkę, wśród tłumów wczasowiczów, hałaśliwego kąsania watah zapłotnych i… białej kredki.
Kiedy już gorzej być nie mogło, iście tanecznym krokiem, rodem z baletu, wkroczyli do artystycznej potrójnej części trasy w rytm ballad kosmatego InOka „o zausznikach kapciowych w balecie” i „o maciupcich kamaszkach”, gdzie uszy wyglądały jak pantofle, a punkty składały się z szelestu poczucia zagubienia. Następnie otwarto „Flaszkę na rodzie węgorza”, w której żwawo rzewny pan węgorz prowadził śmiałków płynąc sinusoidalnym ruchem, gdzie łatwo można było złapać doła (oczywiście na grilla). Aż tutaj w samym środku topograficznego niepokoju pojawił się „Jeden taki Rozhożec”, który opowiedział „O tym, co jednemu rogi urwało”.
Dalsza niepewność narastała na trasie „Węgorz or Nie_węgłosz?”, a może ryba „Piła …”, gdzie jezioro kwestionowało swoją wodność, a węgorze piły i debatowały o swej tożsamości, a potem pogłębiona została przez „Strażnika Złamanej Szkatuły”, który nie pilnował niczego.
Gdy nastawała ciemność, choć oko wykol, czaiło się „I Prawo Keplera”, a następne okazywało się, że „Prawa Keplera są wiotkie”, w którym siły grawitacji poszły na urlop, a trasa ułożyła się zgodnie z zasadami chaosu przebiegając przez prywatne laboratorium pewnej… „Fiony”, która nie miała pod ręką swego „Shreka”, a może to była „Strzyga nocna”, czyli etap, gdzie horyzonty drżały, latarki krzyczały, a strzyga opowiadała historię o tym, jak raz zgubiła trasę i odnalazła się nagle na mecie.
Komu mało tego było, mógł na rowerze poszukać „Pana Cernika z Jeziora”, ale „Nim zagrasz fa pląs kata” pokręcić „Zakrętasy Czarownej Kocicy lub kociej czerwonicy”
I na deser po towarzyszu powyższej czekały atrakcyjne wodne „Kocie psoty”, a kto wypadł na fali mógł sprawdzić, że „Mokro zawsze pod wodą”.
I tak zakończyło się InOków Grillowanie,
a teraz na wyników trwa czekanie.
Wedle ludowej tradycji,
i mocno zgrillowanej intuicji
nim spadną z drzew liście
wyniki będą oczywiście 😀
13.07. Mapy etapów tras TO: E1, E2, E3, E4, E5, E6, E7, E8, E9 i E10; TZ: E1, E2, E3, E4, E5, E6, E7, E8, E9 i E10, rowerowej TR: E11, E12 i E13 oraz TKajakowej: E14 i E15.
3.07. Komunikat techniczny. W szczególności prosimy o zabranie ręczników (brak w pokojach). Parking po drugiej stronie drogi od OW. Rozliczanie pobytu przez organizatora – wskazana gotówkowa forma.
29.06. Dostępne materiały dodatkowe: notka prasowa.
22.06. Publikacja regulaminu i formularza zapisów. Wydarzenie FB.
11.06. Grillowanie Kosmatych InOków planowane jest w okolicach Gąbina (woj. mazowieckie), termin: 4-6 lipca 2025 r., liczba etapów i tras – wedle najlepszych praktyk. Regulamin już opracowany, szczegóły podane.
„Do lasu, ludu InOwy
PTTK-owski sztandar do góry wznieś!
Śmiało do lasu, wytęż swój umysł,
Bo na cię czeka wycinanek treść. (raczej jej brak)
Mapy w dłoń!
Kompas też!
Miotnie was
długość tras.”
(na podstawie… „Na barykady”)